niedziela, 30 września 2007

W Radości





Weekend spędziłyśmy u Mai w Radości. Piękna pogoda, spacerki po lesie i zabawy w ogrodzie. Dziewczynki mniej lub bardziej zgodnie bawiły się (Jaśminka niestety wciaż jeszcze potrafi znienacka uderzyć Maję, chociaż teraz już nie zdarza się to bez powodu, jak kiedyś i przeprasza po fakcie, łącznie z głaskaniem), pracowały, jadły i czytały.
Baaardzo miły czas :))).


piątek, 28 września 2007

Brudne klucze ;)

Jaśminka koniecznie chciała dostać klucze do zabawy. Zamiast naszych domowych poszukałam w szafie i dałam jej jakieś, głośno myśląc ‘Co to są za klucze?’. Jaśminka poleciała do taty zapytać i usłyszała: To są klucze z Bródna.
Przybiega z powrotem do mnie, oddaje mi je i mówi: Nie, mama, budzie te kucie*. Nie cie. Daj inne.

* brudne te klucze


środa, 26 września 2007

Wieczorne wyznania ;)

Po kąpieli Jaśminka siedzi zawinięta w ręcznik.
- Kocham ten jęćniciek*!
- A mamę kochasz?
- Tak, mamę kocham. I to midejko** kocham!

* ręczniczek
** mydełko


Rysunki

Jaśminka ostatnio uwielbia rysować. Po krótkim okresie ‘Mama/Tata, narysuj mi …’, zaczęła rysować sama. Najczęściej drzwi (???), huśtawkę i zjeżdżalnię oraz bałwana (baluwana), dla postronnego obserwatora wszystkie wyglądające tak samo, chociaż sama Jaśminka zawsze dobrze wie, co rysuje. I najchętniej każdy obrazek na nowej kartce. Szybko zorientowała się, że jedna szuflada biurka jest pełna papieru z odzysku (jednostronnie zadrukowanego) i ciągle z niej wybierała. Wymyśliła sobie nawet taką zabawę, że zostawiała kredkę na końcu dywanu w dużym pokoju (w którym rysowała) i od tamtego miejsca na czworakach szła do drugiego pokoju do biurka po tę kartkę. Za każdym razem jedną. Wracała już na nóżkach, rysowała jeden, dwa rysunki i całą zabawę powtarzała od nowa, aż tworzył się cały sznurek z kredek na skraju dywanu, bo wracając brała już nową z pudełka. Było to o tyle miłe zajęcie, że pochłaniało Jaśminkę na długie minuty, bez potrzeby niczyjego towarzystwa. Ale kartki w przepastnej szufladzie zaczęły topnieć w zastraszającym tempie, więc dziś w końcu wyjęłam szufladę z biurka, nie mając chwilowo lepszego pomysłu jej zabezpieczenia. Po jakimś czasie Jaśminka poszła jak zwykle po swoją karteczkę i słyszę, jak pełna oburzenia – zadziwienia komentuje: Dzie to jeś?? Cio tu się dzieje w ogóle?? Cio tu się dzieje w ogóle???


wtorek, 25 września 2007

Na spacer...



...się Jaśminka wyszykowała...
Czyż nie gustownie dobrała buty w paski do bluzki w paski? (mniejsza o to, że słońce na dworze, kaloszki nowe są przecież!). A czapeczka z fantazyjnym wisiorkiem z metki???


poniedziałek, 24 września 2007

Jaśminka czyta

Do jednej z ulubionych książek Jaśminki należy "O małym krecie, który chciał wiedzieć, kto mu narobił na głowę". Kret spotyka różne zwierzęta i pyta, za każdym razem tak samo: ‘Czy to ty narobiłeś mi na głowę?’, na co pada odpowiedź: ‘Nie, ja robię to tak!’ i następuje demonstracja. Na końcu oczywiście wszystko się wyjaśnia, ale śmieszny finał raczej długo jeszcze nie będzie dla Jaśminki zrozumiały.

Dziś rano tę właśnie książeczkę wybrała sobie z półki i słyszę, jak ‘czyta’: To ty najobiłaś mi kupy? Mi kupy najobiłaś? I tak przez trzy kolejne strony :).


niedziela, 23 września 2007

Jajko mądrzejsze od kury...


Jaśminka: Mama, ziobać! Mama, ziobać!
Ja: No, nie ma małpki. Schowała się.
Jaśminka: Nie, tyko zięcie jobi.


piątek, 21 września 2007

Jej oczami

Mały obrazek: wiaderko, o które oparta jest łopatka i rybka - foremka. Jaśminka widzi to tak: Ma jopatkę jiba. I kopie piach.


czwartek, 20 września 2007

Przy kolacji




Kogo kocham, kogo lubię...

- Jaśminka, a ty lubisz Maję?
- Tak, jubię! I nie biję!


środa, 19 września 2007

Pierwszy wierszyk :)

Dwa tygodnie temu, mimochodem, podczas zabawy:

‘siaja baba mak
nie ciaja wiedzieć jak
(chwila namysłu)
dziadek nie wiedział jak’

W międzyczasie wystąpiły też inne interpretacje, jak na przykład: ‘Babcia siaja mak…’

I nagle okazało się, że Jaśminka potrafi powiedzieć cały tekst, bez podpowiadania:

‘Siaja baba mak
nie wiedziaja jak
a dziać wiedziaj
nie powiedziaj
a to bijo tak!’

Przy każdej linijce musi się chwilkę namyśleć, nie klepie jeszcze mechanicznie, ale nas i tak zatyka z wrażenia :).


wtorek, 18 września 2007

Na nocniku

Na początku był problem z siedzeniem na nocniku. Nie z siadaniem, bo siadała Jaśminka grzecznie, ale ponieważ małe dzieci jak wiadomo nie mają na nic czasu, to już po dwóch sekundach i dwóch kropelkach sika zrywała się mówiąc 'Juś!'. I albo na skutek naszych próśb i gróźb siadała jeszcze raz i jeszcze raz, albo dosikiwała w majtki. Rozwiązanie okazało się zaskakująco proste: dać książeczkę. Bardzo szybko poskutkowało i teraz Jaśminka nie tylko sama dopomina się książki na nocnik, ale tak się zwykle zaczytuje, że nie chce z niego wstawać, choć nocnik natrętną melodyjką wyraźnie daje do zrozumienia, że coś w nim jest. I nawet argument, że będziemy dalej czytać, na kanapie, jakoś jej nie przekonuje. Na nocniku jest najlepiej i już.

Dziś jak zwykle siedziała na nocniku z książką, czytał Tata. Po minucie zaczęło grać, na co Jaśminka wykrzyknęła: Nie! Nie ziobijam jeście siusiu! (A ta melodyjka to nie wiem skąd się wzięła... Czytamy dalej!)


poniedziałek, 17 września 2007

Agentka

Jaśminka wszędzie próbuje wprowadzać swoje porządki i zasady. Komenderuje nie tylko swoimi zabawkami, Radarem, ale i nami.

Wczoraj idziemy do samochodu, w którym Tata już siedzi - pomachał i zatrąbił do Jaśminki, na co ona odkrzykuje: Ty Tatusiu! Nie tąp! Nie tąp! (nie trąb)

***
Zatrzymujemy się na światłach. Jaśminka pokrzykuje z tyłu: Jeć tatusiu! Mozieś jechać?!

***
Do Radara, popychając go w stronę Taty: Ty Jadajku, choć do tatusia. Nie peśkadziaj!

***
Czytamy ksiażkę - Jaśminka, lalka i ja. Jaśminka próbuje przewracać kartki zanim skończę czytać stronę.
Ja: Jeszcze nie...
Jaśminka, potrząsając lalką: Jeście nie, lalko, jeście nie!

i tak dalej, i tak dalej... :)


sobota, 15 września 2007

Sama słodycz :)

Jaśminka weszła w cudowny okres okazywania wszystkim pozytywnych uczuć. Dziś jak układała rybki w układance, to każdą po kolei musiała pocałować (I tą jibkę pociajuję. I tego ziuwika), a na końcu stwiedziła: I tate pociajuje, i poszła do drugiego pokoju dać mu buziaka.

***
W gazetce zobaczyła misia i mówi:
Tocham tego misia! Chociaż widziała go pierwszy raz, bo gazetka nowa. Ale fakt, całkiem sympatyczny :).


Pakowanie

Pakuję z Jaśminką zabawki na wyjazd do Babci Eli i Prababci Ali na działkę. W torbie mamy już trzy układanki, z siedem książek, lalkę, trzy misie i dwie małe materiałowe lalki - chłopaka i dziewczynę (siopaka i dzisinkę - ulubione). Jaśminka wciąż chce dokładać jakieś rzeczy ze słowami: I to musie! (i to muszę), przynosi też najmniejszego żółtego misia:I tego misia, mama, tocham jego. Weś jego! Na końcu, gdy torba stoi już w przedpokoju, Jaśminka jeszcze przynosi i kładzie na torbie, bo już się nie mieszczą: I tego misia. I tolewećkę. I fiśko! (i koneweczkę, i wszystko!). Trochę się rozpędziła, ale rzeczywiście wybór trudny, jak się wszystko kocha :).


czwartek, 13 września 2007

Kultura przy stole

Jemy śniadanie, Jaśminka już po kaszce dopycha się jeszcze różnościami z naszego stołu. Tata dał jej czarną oliwkę, którą Jaśminka zazwyczaj zjada ze smakiem. Tym razem jednak jakoś jej nie podeszła, bo nagle stwierdza: Tata, zobać, tu tiupa! Tu tiupa! Patrzymy, na stole leży ciemne przeżute i wyplute coś. Faktycznie oliwki już raczej nie przypomina…


środa, 12 września 2007

Przyganiał kocioł garnkowi...

Po kąpieli w łazience Jaśminka siedzi w ręczniku, zaraz będzie myć ząbki. Radar w tym czasie kotłuje się na kupce ubrań na podłodze - mości sobie leżanko. Jaśminka patrzy na to z przyganą i mówi: Cioś lobuziuje ten Ladal. Mamusiu, cioś lobuziuje.


wtorek, 11 września 2007

Czarodziejskie słowo

Jaśminka jakiś czas temu sama z siebie nauczyła się używać słowa ‘przepraszam’, gdy chce gdzieś wejść, a ktoś stoi na jej drodze. Zwykle wygląda to tak, że się pcha z całej siły, na przykład do szafki w łazience, przy której ja stoję i do tego dodaje swoje ‘pepasiam!’, które oczywiście tak nas rozbraja, że nie komentujemy niestosowności przepychania się.
Dziś byłam świadkiem podobnej, łobuzersko – kulturalnej scenki :)
Nocnik stał Jaśmince na drodze, więc idąc kopnęła go na bok ze słowami: Tu Jasinka, pepasiam!


poniedziałek, 10 września 2007

Dziurka w nosie nr 1 :)

Jaśminkę wczoraj dopadł pierwszy jesienny katar. Dziś obudziła się i woła:
Mama, Fida*! Mama, Fida! Sipko! I siuśtećka! (Mama, Frida, szybko i husteczka!)
Ja: Już idę. Która dziurka?
Jaśminka pokazuje: O ta. Pielwsia.

* Nowoczesny sprzęt do wyciągania dzieciom glutów z nosa, zamiast dawnej gruszki :)


niedziela, 9 września 2007

Leśny ludzik




Aniołek

Jaśminka z reguły jest raczej diabełkiem, ale czasem włącza jej się tryb grzecznej dziewczynki i jest wtedy przesłodka.
Wczoraj wieszałyśmy razem pranie na balkonie i Jaśminka wysypała wszystkie spinacze na stolik, bo jak wiadomo spinacze to jedna z najlepszych zabawek. Ja skończyłam, weszłam do pokoju i wołam ją do spania. Na co Jaśminka słodkim głosikiem: Juś mamusiu, źbiejam simacie! I zebrała wszystkie do pudełka :).


czwartek, 6 września 2007

Śmieszne słówka

Czyli najbardziej poprzekręcane z tych używanych samodzielnie.

diahamka – grahamka
osiomica – ośmiornica
piginy – pingwiny
opiń – odepnij
simacie – spinacze
siulajnoga – hulajnoga
sipućko – szybciutko
tolefka – konewka
basinia – brzoskwinia
tiązięćki – książeczki
siuśtawki – huśtawki
populiam – popsułam

No i nasze ulubione:
dzimbańdzi – czyli po prostu dzień dobry :)
Misie jak przychodzą na herbatkę, to od tego zaczynają oczywiście: dzimbańdzi, dzimbańdzi...


środa, 5 września 2007

U misiów na herbatce

Zbudowałyśmy z Jaśminką z klocków domek dla misiów i ich gości. Bo misie ostatnio lubią gościć się na herbatce. Porządny dom, sięgający Jaśmince do kolan, ze ścianami, drzwiami do wchodzenia i miejscami do siadania. Jaśminka zachwycona, wprowadzała gości jednych za drugimi, sadzała, wyprowadzała i od nowa. Tak dobrze się bawiła, że nawet nie zauważyła, że ja poszłam do kuchni szykować kolację. W pewnym momencie patrzę, a ona siedzi na domku. Najwyraźniej pozazdrościła misiom, bo zanim zapytałam co robi, Jaśminka mówi: Usiądziła Jasinka pupką. Wieś mamusiu?


wtorek, 4 września 2007

Siła wyobraźni...

Jaśminka trzyma w rączce żabę pacynkę – samą głowę zakładaną na palec. Urwała kawałek papieru toaletowego i mówi: wyciemy ziabie pupę papiejem... I wytarła :)


Słoneczko

Przebieram Jaśminkę, jak zwykle się wyrywa, chce wszystko sama, ale wciąż wkłada nóżkę w złą nogawkę.
Ja: Nie chcesz iść jeść kolacji z tatą?? A tata ma mozarellę*…
Jaśminka od razu się uspokoiła: Tak! Ciem mociajeje! Tu dawaj nuśkę (wkłada grzecznie nogę w trzymane przeze mnie spodenki).
Tata, z kuchni: Oj, ty jesteś diabełek jednak…
Jaśminka: Nie, nie jeśem diabejek, sionećko jeśem!

* ulubiony ser Jaśminki


poniedziałek, 3 września 2007

Rozmowy z Radarkiem

Radar namiętnie nosi w pysku kapcie, najchętniej oczywiście Pana. Często też z nimi śpi. Dziś rano Jaśminka szykuje się z Tatą i Radarem na spacer.
Tata: Radar, szukaj szelek!
Jaśminka: Nie tapsi siukaj, sielek siukaj! (Nie kapci, szelek szukaj!)

***
Tata nalał wody Radarowi do miski.
Tata: Masz, Radar.
Jaśminka, pchając najwyraźniej niezbyt spragnionego pieska z całej siły w stronę miski: Cieś pić to ić! (Chcesz pić to idź!)

***
Radar chodzi w kółko z kapciem w zębach.
Tata: Chcesz iść na dwór, Radarku?
Jaśminka, pod nosem, grzebiąc w talerzu: Cieś iść na duj, to ić. (Chcesz iść na dwór, to idź).


niedziela, 2 września 2007

Ważne sprawy



Rozmowa na dwa fronty :)


sobota, 1 września 2007

Hip Hip Hurrrra!

KONIEC Z PIELUCHAMI :)

Od dwóch tygodni Jaśminka pieluszkę ma zakładaną tylko do spania i jazdy samochodem. Niesamowite jak to łatwo poszło, jakby po prostu przyszedł jej czas i z dnia na dzień zaczęła wołać na nocnik i potrafi nawet parę chwil wytrzymać, gdy nocnik jest gdzieś dalej. Zdarzają się jeszcze małe wypadki, ale już coraz rzadziej. Jaśminka, gorąco chwalona przez wszystkich, jest bardzo z siebie zadowolona, a my niesamowicie dumni!

***
Rozmowa po ponad tygodniu bez pieluch.
Ja: Mama jest bardzo dumna, że nie nosisz już pieluch i tak ładnie robisz siusiu i kupkę na nocnik.
Jaśminka: Tak. I tata dumi.
Ja: Tak, tata też jest bardzo dumny.
Jaśminka: I Jadaj dumi...

Tak, Radar niewątpliwie :)))


Drzemka z dżemem ;)

Mama: Zdrzemnę się trochę...
Jaśminka: Mama, daj dziem, daj dziem!
Ja: Co?
Jaśminka: Daj dziem!
Ja: Dżem*???
Jaśminka: tak!!!
Trochę mi zajęło załapanie skąd ten dżem... :)

* jeden z przysmaków Jaśminki, najlepszy z wisienkami


wegedzieciak.pl