Poczęstunki
Najbardziej ze wszystkich zabaw w przedszkolu lubię poczęstunki po występach.
- Pik pik - Jaśminka przyszła do mnie, żeby jej zapiąć bluzkę z tyłu.
- Chyba 'poproszę'.
- To było poproszę. Tylko PO ŻÓŁWIEMU.
Wieczór, pora iść się myć. Jaśminka oczywiście w ferworze zabawy chodzi na czworakach po podłodze. Proszę ją już któryś raz i w końcu ostrym tonem mówię:
- Jaśmina! W tej chwili masz iść myć zęby, albo nie będziemy czytać Pippi!
Na co Jaśminka niezwykle oburzona:
- Nie mów do mnie ‘Jaśmina’! NIE WIDZISZ, ŻE JESTEM PSEM??? Psów nie obchodzi, czy jest dzień, czy noc, czy trzeba się myć czy co!
Rano, przed wizytą u lekarza.
- LUBIĘ mieć pobieraną krew! - cieszy się Jaśminka - bo jak się nie płacze, to się dostaje nagrodę od pani doktor i od mamy!
Jaśminka bawi się z tatą.
- Coś w pobliżu na literę W.
- Wanna?
- Nie.
- Włosy?
- ALE CZYJE?
- Mamy?
- Nie.
- Twoje?
- Nie.
Wybuchłam śmiechem, bo tata strzyże się na zero.
- Moje?
- Tak. ALE KTÓRE?
Ja leżę na podłodze ze śmiechu..
- Na głowie?
- Nie, NA CIELE. - brzmiała prawidłowa odpowiedź.
Samolot dla Barbie jest jedną z Jaśminki ulubionych zabawek, choć zwykle podróżują nim raczej pluszaki, a Barbie ewentualnie jako opiekunki. Ma on wiele ciekawych dodatków, np. basen oraz hamak, jednak nie posiada jakże niezbędnej toalety, więc Jaśminka z Orianą zdecydowaly, że toaleta będzie w luku bagażowym, do którego jedno wejście jest z zewnątrz, po schodach, a drugie od środka. Wczoraj planowały podróż pluszaków, z których jeden czy dwa były chore i miały lecieć w toalecie.
- Tylko, że to wejście od środka jest nieczynne, bo tam jest zastawione - mówi Oriana.
- No to będą tylko od zewnątrz wchodzić - nie widzi problemu Jaśminka.
- Ale jak od zewnątrz? - pytam - Jak samolot leci, to nie można od zewnątrz przecież.
- Ale przecież ONI WSZYSCY UMIEJĄ LATAĆ! - stwierdza Jaśminka z całym przekonaniem.
Oriana (lat 10) próbowała coś tłumaczyć Jaśmince o prędkości samolotu i tym podobnych, ale co tam. I tak pluszaki korzystały z zewnętrznych drzwi.
- Mama, ile to jest 2 i 8?
- Ale dodać?
- Nie, obok siebie.
- Dwadzieścia osiem.
- To ja będę miała 28 kucyków pony.
(...)
- A ile to jest sześć i sześć i sześć?
- Sześćset sześćdziesiąt sześć.
- To ja będę miała 666 kucyków pony!
- Jakie ładne bransoletki zrobiłaś - zachwycam się Jaśminki produkcją na tej stronie.
- To nie są bransoletki! - oburza się Jaśminka - to są kagańce! A raczej kagańce na ręce, chciałam powiedzieć - prostuje, widząc moją zdziwioną minę.
- Masz na myśli kajdanki?
- Tak!
No w sumie całkiem niezłe byłyby takie kajdanki. Sama bym ponosiła.