niedziela, 23 lipca 2006

Ogrodowy wędrowniczek


Na razie wciąż jeszcze śmiga na czterech, ale z pomocą potrafi przejść pół pokoju na nóżkach. Poza tym w ciągu ostatniego tygodnia Jaśminka opanowała jakby mimochodem sztukę wspinania się po schodach, tzn. po dwóch próbach weszła na samą górę, z asekuracją oczywiście.
Coraz więcej też rozumie, nieustannie nas zaskakując czymś nowym. Potrafi już pokazać, gdzie piesek, myszka czy też baba ma oczko i nosek i rozumie słowo 'drugi', np. 'gdzie Jaśminka ma nóżkę? A drugą?'- pokazuje.


sobota, 15 lipca 2006

Pierwszy ząbek!

(Wiedziałam, że o czymś zapomniałam :))
Przebił sie w połowie czerwca, rośnie sobie bardzo powolutku (wciąż jest go mniej niż połowa) i jak dotąd pozostaje samotny na polu boju.


piątek, 14 lipca 2006

Pierwsze postrzyżyny


Dokonane maszynką do włosów z powodu upałów i wbrew protestom taty :). A Jaśminka zniosła je wyjątkowo spokojnie, z zaciekawieniem poddając się delikatnemu masażowi maszynki po główce. Efekt widoczny na zdjęciu, prawda, że ładnie?


środa, 12 lipca 2006

Po miesiącu

Pierwsza część wakacji za nami. Jaśminka przez ten miesiąc się tak zmieniła, że nie wiem od czego zacząć i czy wszystko uda mi się opisać.
Przede wszystkim ogromnie rozwinęła się fizycznie. Gdy wyjeżdżaliśmy miesiąc temu to ledwo co zaczęła wstawać, jeszcze nawet nie do pionu. Teraz nie dość, że opanowała wstawanie do perfekcji, tak, że wstaje nawet przy ścianie, bez żadnego zaczepienia, to dodatkowo podskakuje i puszcza jedną lub obie rączki, żeby np. coś sięgnąć. Poza tym raczkuje w tempie błyskawicznym, po pełzaniu dawno już nie ma śladu. A jak chodzi po trawie, to raczkuje na stópkach i rączkach, a nie kolanach, bo ją kłuje. Ale oczywiście taki dyskomfort nie jest dostatecznym powodem do zaprzestania wędrówek :).
W związku z tymi zmianami skończył się mój względny spokój w ciągu dnia, bo Jaśminka teraz wlezie w każdy kątek w domu i staje w najróżniejszych niebezpiecznych miejscach, więc praktycznie cały czas muszę ją mieć na oku. Teraz też jak już poznała smak wolności przemieszczania się to bardzo niechętnie godzi się na jakiekolwiek usadzenie na miejscu (wózek, krzesełko do karmienia). I w ogóle bardzo protestuje przeciwko wszelkim ograniczeniom. Jeśli np. idzie do łazienki, a ja widząc, że są tam otwarte drzwi, szybko przed nią je zamykam, to ona dochodzi do tych zamkniętych drzwi, wstaje i uderzając głową i rączką o nie ryczy :).
Poza tym robi się coraz bardziej rozumna. Potrafi pokazać gdzie jest Radarek, pójść po piłkę czy pokazać w książce pieska, kotka, konika i tygryska w okularach :). No i oczywiście bardzo dobrze potrafi wskazać paluszkiem co chce, a zwłaszcza chrupki kukurydziane. Gada też po swojemu jak nakręcona, modulując głos albo pokrzykując, co brzmi jak mowa w jakimś obcym języku. Świadomie mówi tylko 'mama', a na polecenia typu 'zawołaj tatę, Radarka, babę, etc.' pokrzykuje jednakowo 'eee' rozglądając się za daną osobą. Nauczyła się też grać w piłkę, czyli rzucać lub turlać ją w stronę osoby z którą gra. Poza tym robi przepisowo 'papa', czy 'kosi kosi' a jak coś jej się uda to bije sobie brawo, czasem nawet zanim ktoś inny zdąży ją pochwalić :). Aha, i najfajniejsza rzecz - daje buzi, czyli nachyla się do przodu z otwartą buzią, na ogół na polecenie ale coraz częściej sama z siebie.
A na koniec fotka z wakacji nad morzem. Upałów, jak widać, nie było. Jaśminka pięknie raczkowała po piasku, a najlepszą zabawą na plaży było wyrzucanie zawartości torby po jednej sztuce za siebie.



wegedzieciak.pl