sobota, 28 listopada 2009

Mama

Jaśminka chora. I jak zwykle przy gorączce cały dzień albo śpi, albo nie schodzi mi z rąk, a najchętniej to śpi na mnie. Tata, na co dzień najkochańszy na świecie, w takich chwilach niestety w ogóle się nie liczy. Po południu, porządnie już zmęczona, próbuję dociec przyczyny, licząc na to, że może znając powody odrzucenia uda mi się przekonać Jaśminkę do przytulenia się do taty. Chociaż na pół godziny. Że może nie głaszcze, nie opowiada, za głośno mówi?
- Dlaczego nie chcesz do taty? W czym ja jestem najlepsza? - dopytuję się przyklejonej do mnie Jaśminki.
- Bo ty mnie ULODZIŁAŚ - słyszę słabiutki głosik.

Czym mnie oczywiście całkiem rozłożyła...


środa, 25 listopada 2009

Sezonowa indoktrynacja

Jaśminka wróciła po chorobie do przedszkola i jak gąbka chłonie nowe wierszyki, już bożonarodzeniowe. Dziś przy kąpieli mówi do taty:
- Jak będziesz mnie mył i będziesz się nudził, to Ci powiem 'My Jezuniu dzieci Twoje' (!)
- Ja się nie będę nudził - rzuca Tata, zdecydowanie nie należący do fanów Jezunia.
- BĘDZIESZ się nudził - odpowiada Jaśminka tonem nieznoszącym sprzeciwu.


sobota, 21 listopada 2009

Mama

Jaśminka rysuje. To jej ulubione zajęcie ostatnio. Pochylam się nad nią i pytam:
- Co rysujesz?
- To jesteś TY - szepcze. Po czym dodaje - ZAWSZE będę cię lysować.




Całkowicie się rozpływam w takich momentach...


piątek, 20 listopada 2009

Wymarzona świnka. Pochodzenie dowolne.

Jaśminka po lekturze Lotty, która ma ukochaną świnkę Niśka, chodzi i powtarza, że też chce żeby jej ktoś uszył taką świnkę (czy Nisiek Lotty był zabawką zrobioną przez kogoś? Nie pamiętam, ale pewnie jak zwykle Jaśminka bardziej zwraca uwagę na szczegóły niż ja). Żebym ja tylko jeszcze miała czas na zabawy w szycie... Kiedy więc po raz kolejny wspomniała - Jak będę miała taką świnkę, to też będę z nią spała - spytałam:
- Ale to musi być uszyta świnka, czy może być kupiona?
Na co Jaśminka odparła wielkodusznie:
- Może być być uszyta, kupiona albo od Mikołaja.


środa, 18 listopada 2009

Lwy






wtorek, 17 listopada 2009

Szczerość

Jaśminka przytulając żółtego misia:
- Ciebie nie kocham najbaldziej ze wszystkich misi, tylko najbaldziej ze wszystkich misi kocham tego, który się teraz suszy. Wiesz żółtku?


O miłości inaczej

- Chodź coś ci powiem na uszko - mówię do Jaśminki, a gdy się przytula, szepczę: - Jesteś moją najukochańszą wiśniową landrynką.
- Ja też coś ci powiem - odpowiada Jaśminka.
Uśmiecham się spodziewając się podobnego wyznania, jak zawsze do tej pory, a gdy się nachylam, słyszę:
- Kupiś mi coś?

Nie wytrzymałam i zupełnie niepedagogicznie parsknęłam śmiechem, ale później odbyłyśmy poważną rozmowę. O miłości i sposobach jej okazywania. Zrozumiała. Ciekawe tylko na jak długo. A przecież nawet nie ogląda reklam zabawek w TV, skąd się więc bierze ta chęć posiadania??? Jakiś czas temu kupiłam książkę "Czy dzieci muszą mieć wszystko?" do przeczytania na przyszłość. Chyba najwyższy czas do niej zajrzeć, jak to szybko przyszło..


poniedziałek, 16 listopada 2009

Złe towarzystwo, czyli Lotta z Ulicy Awanturników

- Jak mi nie kupisz tej zabawki to ja już nie będę tu mieszkać. Wyplowadzę się!
- Tak? A gdzie będziesz mieszkać? - pytam.
- U babci Asi!


środa, 11 listopada 2009

Siła wyobraźni

- Mama, gdzie jest Plastelinek??
- Nie wiem, nie widziałam go ostatnio.
- Plastelinku! Plastelinku!!!


niedziela, 8 listopada 2009

KOCHAM

- Nawet jak się uderzę, to cię kocham. Nawet jak krzyczysz..

'Kocham cię' mówimy sobie z Jaśminką codziennie. 'Kocham cię najbardziej na świecie i nad życie' jest jej stałym tekstem, powtarzanym bez namysłu. Ale pamiętam, jak duże wrażenie zrobiło na niej kiedyś moje wyznanie, że kocham ją zawsze, bez względu na to co robi i zawsze będę ją kochać. Że czasem jej nie lubię, denerwuje mnie, jak robi sceny, ale nawet wtedy kocham wciąż tak samo mocno. Taka niby oczywistość, a jednak nie do końca. Wiele dzieci żyje z głęboko skrywanym lękiem, że gdy zrobią coś bardzo złego, mama może przestać je kochać. One tak dosłownie biorą przecież groźby bezmyślnych rodziców 'To ja cię zostawię, oddam cię panu.'

Nie powtarzam tego często, właściwie prawie wcale, ale wiem, że ona pamięta. I czuje się bezpiecznie. Czego dowodem powyższe wyznanie, rzucone bez specjalnego powodu...


piątek, 6 listopada 2009

Martwy ręcznik

Jaśminka leżąc przytulona na mnie z zamkniętymi oczami:
- Jestem lęcznikiem. Nieżywym lęcznikiem.


czwartek, 5 listopada 2009

Wścibskie nożyczki

- Co będziemy dziś czytać na dobranoc? Mamę Mu? - pytam wieczorem.
- Powiem ci na ucho, bo usłyszą nożyczki. - odpowiada tajemniczo Jaśminka, po czym podchodzi do mnie i szepce: - Mamę Mu na huśtawce.
- Ale dlaczego mówisz szeptem? - odszeptuję.
- Bo nożyczki by usłyszały i całą przeczytały!


środa, 4 listopada 2009

Zawsze miły dzień :)

Do jednego z głównych rytuałów Jaśminki należą życzenia przy pożegnaniu. Ja jej mówię 'miłej zabawy', a ona zawsze 'miłej placy'. Bez tego wraz z buziaczkiem nie mogłabym wyjść z domu. Jaśminka jest tak hojna w swoich życzeniach, że nawet jak ja zapomnę, to wykrzykuje po kilka razy swoje i napomina mnie 'powinnaś powiedzieć miłej zabawy!'. Gdy ostatnio wychodziłam rano do szkoły, po zwyczajowych pożegnaniach pyta:
- A idziesz do tej placy blisko czy daleko?
- Do tej daleko - odpowiadam (czyli 10 minut, bo drugą mam w klatce obok ;))
- To jeszcze MIŁEJ DLOGI!


wtorek, 3 listopada 2009

Rysunki



Laleczka z kucykami, Świnka Peppa i piesek. Laleczka wygląda zupełnie inaczej niż dotychczasowe postacie Jaśminki, bo rysowana jest od dołu - napierw buty, potem nogi itd. Na bluzce napis 'OLA' :). Wszystkie trzy postacie na tym obrazku rysowane były z modeli - zabawek.




Nowy śpiworek Jaśminki z pieskiem. Na górze otwory na głowę i ręce oraz suwak. Na dole po bokach dwa suwaki, przez które można wyjąć nóżki i w śpiworku chodzić :).




Dwa szczurki grające w piłkę.




Samochód. W pierwszym oknie tata, w drugim mama, w trzecim Jaśminka. Na dole drzwi, na dachu bagażnik na rowery, z tyłu przyczepka w której jest Radar i Babcia Asia :).


poniedziałek, 2 listopada 2009

Odkąd pamięta zawsze stała na toaletce obok lustra...

Jaśminka śpiewa:
- Laleczka z saskiej polcelany, twarz miała bladą jak pelgamin...
- ..pergamin - poprawia babcia.
- A pani logopeda powiedziała, żeby mnie nie poplawiać!


niedziela, 1 listopada 2009

Dzieciaki




wegedzieciak.pl