Morze łez
- Ale ja bardzo chcę lizaczka. Bo jak mi nie dasz, to się zapłaczę i BĘDZIESZ PŁYWAĆ W TYM!
- Ale ja bardzo chcę lizaczka. Bo jak mi nie dasz, to się zapłaczę i BĘDZIESZ PŁYWAĆ W TYM!
- A ja wolę moja mamę I TATĘ. Co mają włosy jak atrament. Złote oczy jak mój miś i płakali rano dziś. - śpiewa Jaśminka, której najwyraźniej żal się zrobiło taty nieobecnego w oryginalnej wersji piosenki.
Dałam Jaśmince spróbować mojego naleśnika z cukrem.
- Ja cukru nie lubię, bleee – krzywi się ona.
- Ale cukierki przecież lubisz.
- No tak, ale nie SUROWY cukier. W cukierkach to jest jakoś wymieszany.
Jaśminka przynosi mi w prezencie niebieskie pantofelki wycięte z gazety.
- Marzę, ŻEBYŚ TAKIE MIAŁA. - stwierdza z emfazą, bo sama uwielbia chodzić po domu w moich butach na obcasach. (pozdrawiamy sąsiadów pod nami ;])
- Wszystkiego najlepszego z Dnia Mamy - wyrecytowała Jaśminka.
- Dziękuję - uśmiecham się i pytam - A czego byś mi chciała życzyć?
- Żebyś miała dużo różnych kolorowych rzeczy... I żebyśmy się ZAWSZE TAK RAZEM KOCHAŁY.
:)
Jaśminka rozmawia wczoraj wieczorem przez telefon:
- (Wiesz, jaki jutro jest dzień?)
- Wieeem. Dzień mamy.. A kiedy jest dzień dziecka??
- Zgadnij gdzie dziś byłam? - pyta Jaśminka babcię i dodaje podpowiedź - na 'u'.
- ???
- U TATY! - krzyczy na to Jaśminka uradowana.
- Ale wiesz, że jak tata wróci, to wracasz do swojego łóżka. - Mówię wieczorem, żeby osłodzić Jaśmince tęsknotę za tatą.
- Ale dlacieeeego? - odpowiada mi jęk.
- Bo się nie zmieścimy przecież.
- Dobra, dobra, ja mogę w nogach spać! - odpowiada Jaśminka wyluzowana.
I oczywiście nie ma dla niej żadnego znaczenia fakt, że gdy śpimy tylko we dwie na dużym łóżku, to ona zajmuje 3/4 miejsca, śpiąc w poprzek, wciśnięta w moją poduszkę, a ja muszę bardzo uważać, by nad ranem nie wylądować na podłodze..
- Ja to bym chciała domy budować. Być dorosła i domy budować. Koszulki zdejmować. - rozmarzyła się Jaśminka podczas jazdy samochodem na widok robotników.
- Jak będę dorosła, to się będę malować i wszędzie będziemy razem chodzić. Gdzie będziesz chciała.
- Jak się nazywają te kwiatki? - pyta tata. I podpowiada - sto...
- STONOGI? - rzuca Jaśminka. - STOMLECZE? No co, zapomniałam. - dodaje w końcu beztrosko, gdy wciąż się śmiejemy.
Jaśminka szykuje się w łazience do mycia zębów. Napuściła wody do umywalki i obserwuje jak krople kapią z niedokręconego kranu na lustro wody.
- Mama! Zobacz, chodź szybko coś zobaczyć! - woła mnie.
Przychodzę, patrzę. Woda kapie.
- Zobacz! Literka 'i'! Prawdziwe 'i' z kropką!
Patrzę dalej na kapiącą wodę i rozpryskujące się krople i nagle rzeczywiście dostrzegam, jak w ułamku sekundy zanurzona kropla przybiera podłużny kształt. A odskakująca kropelka to jakby kropka nad 'i'. Nigdy bym sama tego nie dostrzegła.