środa, 31 października 2007

Taka mądra!

Jaśminka pięknie układa trudną układankę. Zachwycam się głośno: ‘Jaka Jaśminka jest mądra, tyle rzeczy już umie zrobić.’ Na co Jaśminka odpowiada: ‘Tak, i potafi chlupka poposić’.
Tak, poproszenie o chrupka lub cokolwiek się chce jest niewątpliwie jedną z najważniejszych umiejętności. Zwłaszcza, gdy opanuje się sztuczki typu ‘Jesie tyko osiatni jaś!’ (jeszcze tylko ostatni raz) albo ‘tyko jedną!’, wypowiedziane błagalnym głosikiem, któremu niełatwo się oprzeć. I nieważne ile jest tych ‘ostatnich razów’…


wtorek, 30 października 2007

To moje!

Jaśminka siedzi przy stole z Tatą, ja położyłam się na kanapie, sięgnęłam po najbliżej leżącą Jaśminki książkę z bajkami (dla niej trochę jeszcze na wyrost, ale dużo obrazków ma i jest gruba, więc Jaśminka bardzo ją lubi) i zaczęłam sobie czytać. Na co Jaśminka zadziwiona krzyczy: 'To jeś moja ksiąśka! No cio ty mama?! Tam citaś siobie siama?!'


poniedziałek, 29 października 2007

Wertepy

Zrobiłam Jaśmince z układanki drogę do jazdy samochodem. Dla urozmaicenia trochę nierówną. Gdy samochodzik ciągnięty przez Jaśminkę podskoczył na nierównościach, powiedziałam: ‘Ale wertepy!’, na co Jaśminka dostała ataku śmiechu i powtarzała: ‘Aje wejtepy!’, wciąż się zaśmiewając. Po jakimś czasie postanowiła trochę drogę zmodyfikować – zaczęła rozkładać elementy układanki, komentując: ‘Tu jeden wejtep, tu djugi wejtep’…


piątek, 26 października 2007

Piesek od Radarka

Jaśminka wieczorem w łóżeczku najchętniej widziałaby wszystkich przy sobie. Łącznie z Radarem, którego w dzień co najwyżej szturchnie, albo na niego krzyknie ('Fej fiji Jadaj zieć, bo nie ziadłeś! - W tej chwili zjedz, bo nie zjadłeś). Radar oczywiście zdecydowanie woli kanapę i tylko Tata w domu jest w stanie skłonić go do przyjścia do sypialni.

Dziś przy usypianiu Jaśminki nie było w domu ani Taty ani Radara. Gdy więc po raz kolejny zapytała o Tatę, mówię, że króliczka dostała od mamy, a szczurek* jest od Taty, czyli to tak, jakby Tata z nią tu był. Na co Jaśminka od razu: ‘A pieśka od Jadajka dosiałam!’. Nie wyprowadzałam jej z błędu :)
Czyli jednak, pomimo znikomej ilości ciepłych uczuć, jakie mu okazuje, Jaśminka uważa Radara za nieodłączną część rodziny. Jeszcze przed Babciami i Dziadkami. Zwykle też, gdy słyszy, że Mama czy Tata bardzo ją kocha, to zaraz sama dodaje ‘I Jadajek mie kocha! I fiśki (wszyscy) mie kochają!’

*Obowiązkowy zestaw pluszaków do spania to króliczek, piesek, szczurek i krecik. Żadnego nie może zabraknąć, a Jaśminka usypia zazwyczaj na wszystkich i muszę potem wyciągać je jej spod brzucha, głowy i odkładać na bok.


środa, 24 października 2007

Owieczka

Gra piosenka z plastikowej zabawki:
‘Moja owieczka miękką wełnę ma…’
Jaśminka się wcina: 'Nie, moja owiećka! Weźmę ją tu na diwan, zie siobą (Na niby chwyta owieczkę z obrazka w palce i kładzie na dywanie) i będę ją kajmić


wtorek, 23 października 2007

Zabawy słowne

Jaśminka osiągnęła najwyraźniej kolejny etap w rozwoju mowy. Bawi się słowami, tworzy swoje zdrobnienia i zgrubienia, wymyśla najróżniejsze rzeczy. Na mnie mówi żartobliwie 'mamka' albo 'mamucha' (sama wymyśliła oba). 'Mamusia' też jest w użyciu, zwłaszcza, gdy o coś prosi, ale już nie jej autorstwa. Na tatę woła oczywiście 'tatuś' albo 'tatuch', na babcię 'babucha'. Dziś czytałyśmy książeczkę "Jadą jadą misie" i gdy przeczytałam 'Przyjechały do lasu...(narobiły hałasu)', Jaśminka dopowiedziała '... do jasku. Najobiły hajasku'. A wierszyk 'Poszła Ola do przedszkola, zapomniała parasola' w jej autorskiej interpretacji brzmi: 'Ojka do psiećkojka zapomniałka pajasiojka'.


niedziela, 21 października 2007

Jaśminka czyta

Jaśminka, choć często prosi o czytanie sobie książek, najbardziej lubi opowiadać sama. Zwykle wygąda to tak, że ja zaczynam czytać, a po chwili Jaśminka przerywa i zaczyna snuć swoją opowieść. Teraz już jej monologi osiągają takie długości, że muszę nagrywać, żeby zapisać :).

Kotek mlećko pił. I juś popił mlećko. I cieka* jak mama pijdzie. I ta diesinka pijdzie. A kotek wypił i ziewa. Ma buzie. Diesinki teś mają buzie. I piją sobie mlećka. Mają sialtki i nóśki mają nawet. Nie ma dugich nóziek (dziewczynka siedzi przy stole, nóg nie widać). Si** kotek. A lalka koło kotka zajaś będzie siła***. Tyko się pituji do mamy. O tak! (Jaśminka przytula książeczkę).

Nie wiem tylko, co to te 'sialtki', patrzę na obrazek i nic mi jakoś nie pasuje, chociaż wczoraj, jak Jaśminka mówiła pokazując, to wiedziałam :).

* czeka
** śpi
*** spała




czwartek, 18 października 2007

Góry jesienią




Ostatnie parę dni spędziliśmy w Górach Stołowych - pierwszy pobyt Jaśminki w górach :). Podróżowała w nosidle u Taty na plecach i tak jej było dobrze, że nie chciała sama chodzić. Raz nawet się przespała, ukołysana jednostajnym marszem na dół. Bardzo spodobał jej się labirynt w Błędnych Skałach (aje tunel!), a jedyne, co jej przeszkadzało, to ostre powietrze. Narzekała - 'Mama! Wieje! Wieje mi! - zakrywając buźkę rękami i wciąż zakładała rękawiczki, chociaż tak naprawdę wcale nie było tak zimno. Pierwszy raz jadła też oscypki (osipki) i bardzo jej smakowały, a szczególnie grillowane - bo ciepłe :).





czwartek, 11 października 2007

Osobista sekretarka

Piknął sms w moim telefonie.
Jaśminka (w drugim pokoju): Mama! Obieź siuj tejefon, bo dzioni tam cioś!


...Buzia jej się cały dzień nie zamyka, wszystko musi skomentować, dopowiedzieć swoje. Nawet jak nie wie, o co chodzi. Wczoraj usłyszała kosiarkę za oknem. 'Mama! Ktoś wiejci. Nie wiem cio wiejci' (ktoś wierci...). Nic nie ujdzie jej uwadze.


wtorek, 9 października 2007

Niewiniątko

Zdejmuję Jaśminkę z krzesełka po śniadaniu. Na podłodze dookoła pełno okruszków z chleba i sera.
Ja: Co tu się narobiło?
Jaśminka, kucając koło mnie: Cioś tu najobiło się, nie wiadomo. Ktoś tu poziuciał.


niedziela, 7 października 2007

Na niebiesko


W tunelu Kubusia :)


piątek, 5 października 2007

Samokontrola ;)

Jaśminka do siebie, trzymając w ręku szczoteczkę z pastą do zębów:
- Nie jedź Jasinko pasi, tyko mij! (Nie jedz pasty, tylko myj)
Powtórzyła parę razy, przedłużając sobie miłe chwile oczekiwania, po czym włożyła szczoteczkę do buzi i wyssała pastę, jak zwykle...


środa, 3 października 2007

Usypianki

Monologi Jaśminki przed zaśnięciem:
Sipko biega.
Biegała i sobie guzia nabiła.
Tak jak zafsie. O tu!
(faktycznie guz na środku czoła, nie pierwszy raz...)

Guśka do fajtuśka
nie wpadzia
bo guśka niedojziała
a jabuśka dojziały...

Zorientowała się, że nie bardzo pamięta i uprosiła mnie, żebym jej powiedziała wierszyk. Dwa razy (i jesie raz powiec!).

Po chwili sama:
Guśka do fajtuśka wpadzia
a za guśką dwa jabuśki
a siwećka niedojziała
bo siwećka wpaś nie chciała

(Te dwie ostatnie linijki zawsze sobie przekręca, widocznie w jej główce śliweczka za karę jest niedojrzała, bo nie chciała wpaść!)

I tak po około pół godzinie takich pogaduszek, całusach od króliczka (Kujiciek pociajuje!), kiedy mama nie chce podejść pocałować, po tym jak 5 razy wstawała a to pić, a to coś tam, tylko siedzi i sobie czyta , Jaśminka odzywa się coraz rzadziej i rzadziej aż w końcu usypia...


wtorek, 2 października 2007

Struś Pędziwiatr



poniedziałek, 1 października 2007

Żartownisia

(Dwa słowa wstępu: Jaśminka co najmniej od roku wie doskonale, jak wygląda jej szczoteczka do zębów i do czego służy.)

Dziś zobaczyła na pralce moją kosmetyczkę, nie do końca rozpakowaną po wyjeździe. Nie byłaby sobą, gdyby się nią nie zainteresowała:
ziobacimy, cio tu jeś w ogóle – stwierdziła i zajrzała do środka – o, moja siotećka! – zauważyła, wyciągając MOJĄ szczoteczkę do zębów, po czym uczesała sobie włosy…


wegedzieciak.pl