czwartek, 29 listopada 2007

:)))

Jaśminka, obejmując mnie za szyję:
Cię kocham... nabadziej na siecie.


wtorek, 27 listopada 2007

Wieczorne pogaduszki

Jaśminka ułożona do snu wygląda przez szczebelki łóżeczka i zagaduje:
- Hej, mama. Jak się ciujeś? Ja sie ciuje dobzie. A ty jak sie ciujeś?

Jakiś czas potem coś tam opowiada, pozornie bez sensu, gdy nagle:
- Mama, ja ci opowiadam bajkę, a ty nie sisiś? Mama! Ja ci bajkę opowiadam!

Któregoś dnia wezmę do łóżka kartkę i długopis, zamiast książki i spiszę te bajki... :)


poniedziałek, 26 listopada 2007

Co robią pszczoły?

Psilatiwają i mi lobią mjut!
Jakże by inaczej :)


sobota, 24 listopada 2007

Był sobie król...

Jaśminka usypia:
- Był siobie klul, był siobie paś a potem była klulewna taka, a potem był paś taki...


piątek, 23 listopada 2007

W oczekiwaniu...

Jaśminka ma jutro jechać do Babci Asi i Dziadka Tomka na noc. Bardzo jest z tego powodu podekscytowana. Dziś przed zaśnięciem pośród zwyczajowego monologowania:
- Ma babcia pisić*? Ci nie ma pisicia?
- Ma babcia midełko?
- Ma kisielek z wisienkami babcia Asia?
Gdy już myślałam ze usnęła...
- A ma babcia jabuśko i mandajinkę?

* prysznic


Duża dziewczynka

Jaśminka wciśnięta na własne życzenie w huśtawkę dla mniejszych dzieci: Mam gluby bzuch i jesiem duzia.
Oby jak najdłużej gruby brzuszek kojarzył jej się pozytywnie... :)


środa, 21 listopada 2007

Grzybki w kuchni



Jaśminka woła mnie do kuchni: Posiawiłam w kuchi gibki!

(Zagadka: Czym tak naprawdę są 'grzybki'??)


wtorek, 20 listopada 2007

Siła perswazji

Wychodzimy na spacer z Radarem. Ubieram Jaśminkę, a Radar w tym czasie stoi pod drzwiami ze swoją gumową kaczką w zębach, gotowy do wyjścia (parę razy zdarzyło mu się wyjść na klatkę z kapciem w pysku...).
Ja: Radar, zostaw kaczkę!
Jaśminka: Bo z tą kaćką nie idziemy. Ja teś nie idę z taką kaciuśką w zębach.


poniedziałek, 19 listopada 2007

Bajki i znaczki w weekend



W niedzielę rano byliśmy na Chłodnej na pokazie starych bajek ze slajdów z aranżacją dzwiękową Patryka Zakrockiego. Na bajki co prawda się całkiem spóźniliśmy, bo godzina 10 rano w niedzielę okazała się zdecydowanie zbyt wczesną porą, gdy Jaśminka akurat pospała do 9, a my oczywiście z nią. Jednak później również było bardzo miło przy własnoręcznej produkcji znaczków przez dzieci. Wyglądało to tak, że na małej okrągłej karteczce trzeba było narysować obrazek, a potem w maszynie ta karteczka była foliowana i łączona z metalową częścią z igłą do przypinania. Jaśminka miała co prawda duże trudności z narysowaniem czegokolwiek na tak małej powierzchni, a że w użyciu były jedynie flamastry, więc rajstopki i rączki zostały pomalowane przy okazji. Próbowałam jej wciskać czerwony flamaster, najbezpieczniejszy przy czerwonej sukience i rajstopach, ale oczywiście wolała wszystkie inne. W końcu jednak udało się stworzyć rysunek, na którym według Jaśminki był Radar, mama i tata (dokładnie ta kolejność :)) i wyszliśmy z pięknym znaczkiem, który teraz wszyscy chcą nosić. Następne takie zajęcia w grudniu, na pewno wybierzemy się ponownie. I tym razem mam nadzieję również na filmy, bo podobno pora ma być znacznie bardziej przyjazna, czyli o 12 :).




piątek, 16 listopada 2007

O kozie

Przy śniadaniu Jaśminka męczy tatę: Mi opowiec o kozie. Tata, mi o kozie opowiec. Tata wymyślił jedną szybką historyjkę, ale Jaśminka chciała jeszcze.
Tata: A może ty mi coś opowiesz? Wymyśl coś i mi opowiedz.
Jaśminka (na jednym wdechu): Siała baba mak, nie wiedziała jak, a dziać wiedział nie powiedział a to biło tak. Mi opowiec o kozie!
Tata opowiedział, zastrzegając, że ostatni raz. Oczywiście, gdy już skończył, Jaśminka chciała jeszcze.
Tata: Ale to miał być przecież ostatni raz.
Jaśminka, z cwanym uśmieszkiem: Guśka do fajtuśka a za guśką da jabuśka. Wpaś nie chciała siwećka, bo niedojziała. Mi tejaś o kozie opowiec!


środa, 14 listopada 2007

Jasinka :)


Osobiste słońce w listopadowe szarugi :)


wtorek, 13 listopada 2007

Mów mi...

Ja: Chodź tu bąblu...
Jaśminka: Nie! Śjoćka mamjoćka, albo diabełek, albo Jasinka!


poniedziałek, 12 listopada 2007

Kanapowy Radarek

Babcia: A Radar to jest stary czy młody?
Jaśminka: Nie, kamapowy!


sobota, 10 listopada 2007

Bez śliniaka

Jaśminka wypatrzyła plamkę na bluzie Taty: Cioś tu maś! Jadeś beś siniaka!


piątek, 9 listopada 2007

Miodzio

Jaśminka zwykle rano dostaje do picia wodę z miodem. Uwielbia to i często już zaraz po obudzeniu woła 'Mama! Daj mi miodu!'. Dziś rano gdy przenosiłam ją z jej łóżeczka do naszego, w którym leżał Tata, Radar stanął łapami na łóżku i się przytulał do Pana, bo wejść mu nie wolno. Jaśminka widząc to krzyczy: Osiuń się, bo tu miodzik będzie zajaś wjeział*!

* wjeżdżał :)


czwartek, 8 listopada 2007

Wieczorne wyprawy

Jaśminka wieczorem po kąpieli siedzi w piżamce na naszym łóżku. Już ją mam podnieść, żeby przenieść do łóżeczka, gdy ona zaczyna się zsuwać, jakby chciała zejść.
Ja: A ty gdzie się wybierasz?
Jaśminka, pokazując na swoje łóżeczko: Na śpaciej do łóziećka.


środa, 7 listopada 2007

Trudna układanka

Jaśminka do siebie: Pięknie kotka ułoziłaś. Tyko nie umiem tego koguta ułozić.
Ja (z kuchni): Bo kogut jest bardzo trudny, ja też nie bardzo umiem go ułożyć.
Jaśminka: I Jadajek teś nie umie koguta ułozić.


poniedziałek, 5 listopada 2007

Prace domowe




Jaśminka bardzo lubi ze mną odkurzać. Ja mniej, bo wygląda to tak, że uwiesza mi się na rurze i ogranicza ruchy :). Wczoraj gdy na chwilę zostawiłam włączony odkurzacz, natychmiast go dopadła i krzyczy: Oooo, umiem siama okuziać! Jesiem duzia!


niedziela, 4 listopada 2007

Numerantka

Babcia postawiła w kuchni na podłodze miskę z wodą dla swoich piesków. Jaśminka, gdy to zauważyła, krzyczy: 'Babcia Asia! Babcia Asia! Weś to! Bo zajaś wyjeje na podogę i będzie numej!'


sobota, 3 listopada 2007

Tu tu kokoszka...

Jaśminka właśnie usypia na dzienną drzemkę. Ja siedzę w drugim pokoju. Od jakiegoś czasu jest już cisza, gdy nagle słyszę:
...jagiełki waziła
temu dała w tojebećkę
temu dała na misiećkę...
Mama! Mama! Powiec co temu dała!
Ja: Śpij, teraz masz spać!
Jaśminka: Nieeee! Musiś mi opowiedzieć psiecieś!

Poszłam, zastrzegając, że ostatni raz i śpi. Oczywiście ostatni raz musiał być dwa razy, bo dwie rączki są przecież. W końcu Jaśminka się położyła.

Za chwilę słyszę:
Tu jagiełki waziła
Temu dała na łiziećkę
Temu dała na misiećke
Temu dała, nie wiem...
w gajnusieciek,
A temu nić nie dała,
Tyjko fjuuuu pojeciała!
Fju, fju, fju pojeciała!


piątek, 2 listopada 2007

Kaczka Dziwaczka na zakupach

Wychodzimy z Jaśminką na spacer. Po drodze mówię jej, że musimy pójść najpierw do apteki, na co ona zatyka paluszkami nos: 'Poplose mleka pięć deka.'


czwartek, 1 listopada 2007

Święto Zmarłych

Podczas spaceru na cmentarz znudzona Jaśminka domagała się powrotu do domku. Babcia jej wytłumaczyła, że idziemy do pradziadka i zaraz potem wracamy do domu, więc dalej Jaśminka jechała w wózku w miarę spokojnie, powtarzając co jakiś czas 'do pladziadka'. Dla utrwalenia.
Przy grobie zajęliśmy się zapalaniem świeczek, ustawianiem kwiatów. Jaśminka siedziała spokojnie i patrzyła, aż w końcu mówi: 'Nie widzę pladziadka. Mama, nie widać pladziadka!'...
(A ponieważ aura była prawdziwie listopadowa - mżawka i szarówka - od razu przez głowę przeleciała mi myśl 'Jak to dobrze, bo dopiero by było, gdybyś powiedziała, że widzisz!')


wegedzieciak.pl