Wigilia
Wigilia rok temu: Jaśminka na rękach lub na leżaczku (raczej na rękach non stop :), z prezentów najbardziej podobały jej się opakowania, błyszczące, szeleszczące.
Wigilia w tym roku: Jaśminki wszędzie pełno, ciagle przybiega do kuchni odciągając Babcię od pracy i woła 'baba!'. Siedzi przy stole, na specjalnej poduszce, ma swój talerzyk. Jedzenie co prawda jej nie pasuje i z wigilijnych potraw skubnęła tylko pieroga z makiem, ale siedzi z wszystkimi przy stole i na talerzyku bawi się chlebkiem. A po kolacji - roznoszenie prezentów! Jaśminka świetnie sprawdziła się w roli Mikołaja, zanosząc prawidłowo prezenty do właściwych osób, chociaż czasem prezent przeznaczony dla cioci Paulinki trafiał do dziadka i tłumaczenie, że to dla Pauliny nie pomagało, Jaśminka mówiła 'diadia' i wciskała mu paczkę. A co z prezentami dla Jaśminki??? Najpierw rozejrzała się po pokoju, a potem zaniosła do lustra, wyciągając w jego stronę rączki! Za drugim razem już nie szukała, tylko od razu zwróciła się do Jaśminki w lustrze!