wtorek, 30 września 2008
sobota, 27 września 2008
środa, 24 września 2008
Przyniesione z przedszkola
To już trzecia piosenka, którą dziś Jaśminka śpiewała w domu! Najpierw było 'Kto majudzi i maźgaji, ten się do nas nie pzizwyciai', potem coś o kotkach, a dziś naprawdę zaśpiewała z melodią:
'Pada deścik juś zia wiele,
pozić mi mamusiu swego pajasola,
pójdę do psiećkola, będzie mi wesielej'. :)
Zakupy
Zabawa w sklep jest jedną z ulubionych Jaśminki. Tym razem ona sprzedawała, ja byłam ludzikiem lego - klientem.
- Dzień dobry. Czy są ciastka?
- Nie ma, wyśpsiedane.
- A banany?
- Nie, teś wyśpsiedane.
- A co jest?
- Ziodkiewki - daje mi niebieski klocek.
- Ale ja nie chcę niebieskich rzodkiewek. Nie ma czerwonych?
- Nie ma, jutlo będą.
- To poproszę te niebieskie. Ile płacę?
- Dwa.
- Co dwa?
- Pieniędze!
wtorek, 23 września 2008
Drobna niesubordynacja
- Bioję tjochę kjemu... - oświadcza Jaśminka odkręcając tubkę.
- Nie bierz teraz, po kąpieli się posmarujesz. - odpowiadam nie patrząc.
- Tjosiećkę! - wykrzykuje i po chwili dodaje:
- Tak mało wzięłam, zie nie maś cio mówić.
... Jak zawsze postawiła na swoim, nie przejmując się zakazem, za to grzecznie wyjaśniając swój punkt widzenia.
sobota, 20 września 2008
Brakujących części ciała c.d.
Ja, żartem: Oj, bo jak ci w pupę dam...
Jaśminka siedząc: Ja nie mam pupy. Usiadłam na niej właśnie tejas.
piątek, 19 września 2008
Jak pies je, to nie szczeka
Przy obiedzie.
Rozmawiamy, Jaśminka pochłonięta wyławianiem fasolek z zupy siedzi cicho jak nigdy. Nagle przerywa nam spokojnie, nie odrywając wzroku od talerza:
- Jak się je, to się nie gada. Pies nie gada jak je. To ludzie teś nie gadają. Psi, koty i ludzie nie gadają jak jedzą.
niedziela, 14 września 2008
Jaśminka z bajki
- Załóż skarpetki! Nie możesz chodzić bez skarpetek.
- Ale Źwijek i Muchomojek chodzą bez skajpetek!
- Ale oni są w bajce, a ty jesteś prawdziwa.
- Nie, ja jestem nanibowa! No zobacz, nie mam głowy, nie mam jąk, nie mam bziucha, nie mam pjeców, nie mam siji, nie mam śtópek...
środa, 10 września 2008
wtorek, 9 września 2008
Szczebelki
Przygotowuję w kuchni kolację, Jaśminka stoi obok. W pewnym momencie odwracam się, by po paru sekundach zobaczyć ją siedzącą na blacie szafek kuchennych, chociaż żadnego krzesła nie ma w pobliżu. Zaszokowana pytam, jak tu weszła, a ona spokojnie odpowiada: O tu, po ściebelkach. - pokazując w dół na uchwyty od szuflad...
poniedziałek, 8 września 2008
Oczy nocą
Jaśminka najwyraźniej ma tak fascynujące życie, że na sen absolutnie nie ma czasu ani ochoty. Położona do łóżka wymyśla najróżniejsze wymówki, żeby opóźnić moment zasypiania: 'chcię jeść! / chcię się bawić! / chcię być ś tobą! ...'. Wymyśliła też, że ona nie będzie spać z zamkniętymi oczami, bo jedna lalka to śpi z otwartymi. Więc mam jej nie mówić 'zamknij oczka i śpij'.
Dziś grałyśmy w grę w przeciwieństwa - trzeba dobierać w pary karty z przeciwieństwami typu myszka chuda - myszka gruba, myszka w starym i w nowym samochodzie. Na jednym obrazku myszka śpi przykryta po uszy kołdrą, na drugim jest tak samo przykryta, tyle, że nie śpi. Według Jaśminki nie jest to jednak para 'śpi - nie śpi', ale 'śpi z zamkniętymi - z otwartymi oczyma'. I cieszy się za każdym: 'ta myśka śpi z otwajtymi ociami, tak jak ja!'.
niedziela, 7 września 2008
Tygrysy
Czytamy bajkę o tygrysach - urwisach:
- Moja piżama...
- Ciała w tygjysy
- Moje tygrysy straszne...
- Bałaganisy!
I strasznie się tym ubawiła :)
piątek, 5 września 2008
Po tygodniu
Pierwszego i drugiego dnia przedszkola Jaśminka popłakiwała, przyklejona do Pani najwyraźniej w zastępstwie mamy. Na trzeci dzień popłakała tylko chwilę na początku, a już na widok Pani się uspokoiła i do końca było OK. Czwartek i piątek zupełnie dobrze, opowiadała o tym jak puszczali bańki mydlane, jak Pani czytała książkę, jak układała puzzle i bawiła się z Olą. Trzeciego dnia Pani też poprosiła, żebyśmy przynieśli Jaśmince śliniak, bo za każdym razem przed jedzeniem każe się obkładać serwetkami - i tu jeście i tu! - żeby się nie zaplamić :). A dziś do wytarcia pupy po kupie zażądała mokrych wacików, jak w domu. Pani ze śmiechem poprosiła nas, żeby przynieść Jaśmince waciki, bo nie dała sobie przetłumaczyć inaczej. Czyli poczuła się już na tyle pewnie, że rządzi po swojemu. Ufff.
Na minus mamy tylko pierwszą infekcję - dziś po południu zaczęła kichać.
środa, 3 września 2008
Zegarek
- Bym chciała mieć taki mały ziegajek na jękę. Ziebym wiedziała któja jeśt godzina. Ci sióśta ci dziewiąta ci dziesiąta ci PIĄTNIĄTA. Taki majutki, niebieśki.
Nikt z nas nie nosi zegarka na ręku, czyżby przyniesione z przedszkola?? :)
wtorek, 2 września 2008
Wieczorne horrory
Jaśminka z niewiadomych powodów nie lubi obcinania paznokci u nóg, chociaż z rękami nie ma problemów. Dziś podczas tej niemiłej czynności krzyczy:
- Tyjko nie tego małego!
- Dlaczego??
- Bo się końci ten mały. I jak się śkończy to juś go nie będzie.
poniedziałek, 1 września 2008
Przedszkole!
Pierwszy dzień w przedszkolu za nami. Jaśminka poszła tylko na dwie godziny i według relacji Pani płakała 'w kratkę', według Jaśminki płakała długo.
- A czym się bawiłaś? Fajne tam zabawki były?
- Nicim się nie bawiłam! Nie wzięłam ziadnej ziabawki!
- A z dziećmi jakimiś rozmawiałaś?
- Z ziadnymi dziećmi nie joźmawiałam!
- A Pani ci się podoba?
- Tak! Bajdzio!
Ufff, dobre chociaż to :)
Na pytanie czy pójdzie jutro, odpowiada, że tak i że będzie płakać. Trudno, może musi popłakać, najważniejsze, że chce chodzić...
***
Poźniej w rozmowie z tatą okazało się, że jednak poznała Olę. A jeszcze później, w łóżku opowiadała, że w przedszkolu były Ola, Zosia i Lulja. A nie zna żadnej Julii, więc raczej tego nie wymyśliła :)