Zaczyna się... :)
- W psedskolu jedna dziewcynka Zuzia miała taką lalkę Balbi. I ja bym tes chciała miec taką lalkę Balbi.
- A po co ci taka lalka?
- Zeby sobie się witała z innymi moimi lalkami.
- W psedskolu jedna dziewcynka Zuzia miała taką lalkę Balbi. I ja bym tes chciała miec taką lalkę Balbi.
- A po co ci taka lalka?
- Zeby sobie się witała z innymi moimi lalkami.
Tytułowe morze jest pod stopami każdej z postaci :) A rysunek absolutnie wyjątkowy z kilku powodów:
1. Jest formatu A3, czego na zdjęciu nie widać, dokładnie wypełniony postaciami.
2. Jest to jeden z pierwszych obrazków, na którym postacie to nie głowonogi, ale mają tułów - Jaśminka sama do tego doszła, bez sugestii z naszej strony i po prostu nagle zaczęła rysować brzuchy swoim postaciom.
3. Kto zgadnie kim jest postać na pierwszym planie, ta zielona??
Z ciekawości chciałam poszukać w necie od kiedy dzieci przechodzą od etapu głowonogów w rysunkach do pełnych postaci. Nic konkretnego nie znalazłam w tym temacie, ale za to trafiłam na ciekawą interpretację dziecięcych rysunków:
Rozmach kreski - kreska "rozmachowa" długa, która powstaje od jednego pociągnięcia, zajmująca większą część kartki- świadczy o energii, odwadze i otwartości; kreska krótka, wskazywać może jakieś zahamowania;
Nacisk kreski- silny mówi o odwadze, czasem gwałtowności, energii; słaby nacisk kredki natomiast- o nieśmiałości, łagodności, czasami nerwicy i wysokim niepokoju.
Rozmieszczenie rysunku na kartce.
Rysując dziecko może wykorzystać całą kartkę lub jej część.
Pierwsza część jak najbardziej się zgadza - ten rozmach, silny nacisk kredką. Jaśminka zwykle rysuje pierwszą postać z takim rozmachem (tu na obrazku ta zielona), że na resztę nie bardzo jest miejsce, dlatego muszą być mniejsze :). Za to dalej jest dokładny opis, co wynika z tego, że dziecko rysuje na górnej części obrazka, na dole, na środku itd, a nie ma niestety nic o wypełnianiu całych rysunków.
- Chcesz zadzwonić do Babci Asi?
- Nie.
- Dlaczego nie??
- Bo jak słysiś nie, to nie... Bo jak mówię, to mówię.
Jaśminka wypatrzyła, że czaszka - suwak w bluzie taty nie ma jednej z czterech skrzyżowanych kostek:
- Tatusiu! Tatusiu! Ciacha nie ma jęki!
Wieczorem, gdy Jaśminka już śpi:
- Marta, zobacz! Wiesz, co Jaśminka mi dziś powiedziała?
Ja patrzę na suwak:
- Co? Łapka jej odpadła.
Wróciłam do domu i widzę obierki po jabłku i kiwi w kuchni (dlaczego mieliby wyrzucić, prawda?), więc stwierdzam mimochodem:
- O widzę, że kiwi jedliście - jednocześnie rozmawiając o innych rzeczach. Jaśminka w tym czasie plącząc się pod moimi nogami odpowiada:
- Ja nie jadłam kiwi. Ja nie jadłam kiwi. JA, JAŚMINKA! nie jadłam kiwi!!! - bo nikt na nią biedną nie zwraca uwagi.
Pierwszy dzień w przedszkolu po dłuższym chorowaniu okazał się pełnym sukcesem. Jaśminka zachwycona, bo był clown i zdziwiona, że tata już tak szybko przyszedł. A w domu cały dzień wyśpiewywała:
- Stoi Józićka w ciejwonym wieńciu, my się kłaniamy jej po ksiązięciu. Ty Józićko dobzie wieś kogo kochaś tego bieś!
- Stajy niedzwiedź mocno śpi... Piejsia godzina niedźwiedź śpi, djuga godzina niedźwiedź chjapie... sióśta godzina NIEDŹWIEDŹ SIKA!
Jaśminka dostała od Babci Asi gazetkę z plastikową skarbonką Świnka Peppa (tak na marginesie moim zdaniem dość dziwnym dodatkiem dla trzylatka, bo target tej bajki stanowią 3-4 latki...). Babcia wytłumaczyła Jaśmince do czego służy skarbonka i pyta:
- A na co ty będziesz zbierać pieniążki?
- Na jedzienie!
Jaśminka pojechała do Babci i Dziadka na 2 dni.
- A co ty tam będziesz robić?
- Jeść, spać, bawić się... Tyyyle mam joboty!
Jaśminka śpiewa z Tatą:
Tata: Nad rzeczką...
Jaśminka: opodal ksiaćka
- Mieszkała...
- Kaćka dziwaćka
- Lecz zamiast...
- Tsimać się ziećki
- Robiła...
- KWA KWA KWA
Jaśminka je zupę z bułką, a mnie coś się wydaje, że bułka znika dużo szybciej niż zupka.
- Jaśminko, proszę jeść ZUPKĘ.
- Jak ugjizę bułę to wezmę!!! Bo ziajaś ziucię łyśką i ziobaciś...
Najwyraźniej prawda nie tylko w oczy kole ale i niemożliwie denerwuje...
Przed obiadem.
Tata: Dziś jest pyszna zupka.
Jaśminka: Jaka?
- Taka jaką Żwirek i Muchomorek lubią najbardziej...
- Ja nie chce gjochówki! Jest inna ziupa dla innych dzieci i inne dzieci ziajadają się bujaćkową tylko! (Barszcz jest zdecydowanym faworytem Jaśminki)
Jaśminka stojąc pod ścianą, na której wyżej są włączniki światła:
- Ja jak będę mysią kiedyś, to będę właziła po tej ścianie i będę ziapalała, albo zgasiała światło. Jak będę kiedyś mysią.
Uwielbiam jej wyobraźnię :)
Mama: Co robiliście jak mnie nie było? Gdzie byliście na spacerku?
Jaśminka, przewracając oczami: Nie olientuję się...