środa, 26 kwietnia 2006

Nareszcie w przód!



Jaśminka w końcu ruszyła do przodu. Od jakiegoś czasu bardzo sprawnie poruszała się po okręgu i do tyłu, ale ciągle nie mogła załapać techniki pełzania do przodu. Albo może nie chciała :). Bo jak na razie przemieszczanie się do przodu to duży wysiłek dla małego ciałka i musi być dobra motywacja, żeby wysiłek ten wykonać. Zabawki nie są wystarczająco ciekawe, ale już płyty stanowią dość kuszący cel, a najlepsza jest duża szeleszcząca torba foliowa.


4 Comments:

At 27 kwietnia, 2006, Anonymous Anonimowy said...

Znam takiego Dziecia, który świetnie pełzał do tyłu i przez długi czas kapcie i tylko kapcie motywowały go do raczkowania do przodu :D
A dwa dni temu ten sam Dzieć pokazał, że potrafi sam chodzić i to nieźle. Ale dziś stwierdził, że nie warto i że on jeszcze poraczkuje i z mamą za rękę pochodzi.

 
At 27 kwietnia, 2006, Blogger Marta said...

Pewnie, co ma się wysilać :D Jeszcze się nachodzi sam :)

 
At 27 kwietnia, 2006, Anonymous Anonimowy said...

Dzisiaj już poszedł na pierwszą samodzielną wycieczkę. Chyba już niedługo będę trenować biegi przełajowe ;-)

 
At 07 maja, 2006, Anonymous Anonimowy said...

Mój Stasina też do tyłu pełza, skubaniec:)). Narazie do tyłu. Pozdrawiamy

 

Prześlij komentarz

<< Home

wegedzieciak.pl