niedziela, 28 maja 2006

Nudne posiłki??

Jeszcze do niedawna Jaśminka pięknie jadła wszystkie kaszki, zupki i deserki. Pięknie, czyli siedziała spokojnie w foteliku i jak pisklaczek otwierała dzióbek na widok łyżeczki. Aż nawet zaczęłam myśleć, że niedługo to my już chyba zrezygnujemy ze śliniaka. Ha ha ha. Ta idylla za długo trwać jednak nie mogła i teraz karmienie zamieniło się w sztukę lawirowania pełną łyżeczką do buzi poprzez niewiarygodnie ruchliwe rączki, których wydaje się jakby było dziesięć co najmniej. Dzióbek otwiera się nadal na ogół, ale podczas jedzenia Jaśminka jest teraz bardzo zajęta. Jednocześnie próbuje pochwycić łyżeczkę z zawartością w celu dokładnego zbadania poprzez roztarcie w palcach, usiłuje złapać miseczkę z zupką bądź kaszką, wypatrzy każdą kropkę kapniętego jedzenia i ze skupioną miną rozciera ją na blacie albo między palcami, lub też po prostu rozmazuje wierzchem dłoni jedzenie po całej twarzy mówią przy tym „błabłabła”. Aha, można jeszcze zrobić ‘prrrr’ z pełną buzią, albo kichnąć chwilę po przyjęciu pokarmu do ust.
Nie mogę się doczekać kiedy będą upały, żeby rozbierać Dzióbkę do pieluchy i wkładać pod kran po każdym posiłku, a póki co przydałby nam się chyba śliniak w kształcie fartuszka z rękawami, a jeszcze lepiej z nogawkami.


1 Comments:

At 31 maja, 2006, Blogger Marta said...

No właśnie tego jak dziecko zaczyna samo jeść to już w ogóle sobie nie wyobrażam :))) Bo teraz to przynajmniej podłoga i okoliczne szafki pozostają jednak czyste...

 

Prześlij komentarz

<< Home

wegedzieciak.pl