wtorek, 17 stycznia 2006

Uśmiechy i śmieszki najpiękniejsze na świecie :)

Pomimo całego pozytywnego nastawienia na dziecko, tak długo wyczekiwane, początek zaskoczył mnie jednak ogromem problemów, jakie stwarza taki maluszek, a przede wszystkim zaskoczył mnie mój brak cierpliwości, kiedy Jaśminka płakała wydawało by się bez powodu. Dużo czytałam o ciąży, o niemowlakach, a jednak nie byłam przygotowana na takie rzeczy. Teraz jest już lepiej, bo Jaśminka rzadko płacze i jest o wiele bardziej przewidywalna niż na początku, ale i tak szybko tracę cierpliwość, gdy ona marudzi nie wiadomo z nudów czy ze zmęczenia.

Jednak o wiele bardziej niż to nieprzygotowanie na negatywne doświadczenia zaskoczyła mnie siła odczuć pozytywnych i to już od samego początku, gdy pierwsze spojrzenie na moje maleństwo spowodowało, że łzy ciurkiem poleciały mi po twarzy ze wzruszenia. Kolejnym niesamowitym doświadczeniem były pierwsze świadome uśmiechy, początkowo rzadkie, teraz już Jaśminka uśmiecha się bardzo często, a ja rozpływam się za każdym razem. Przy pierwszym jej głośnym śmiechu znowu miałam łzy w oczach i do tej pory jest to dla mnie najpiękniejszy na świecie dźwięk. Uwielbiam, gdy na przykład bawi się sama w łóżeczku, ja podchodzę bez słowa, staję obok i czekam aż mnie zauważy, a wtedy jej skupiona buźka rozpromienia się cała w uśmiechu na mój widok. I żebym nie wiem jak się denerwowała na jej humorki, to z jednym jej uśmiechem cała moja irytacja mija, jakby jej nigdy nie było.

1 Comments:

At 07 kwietnia, 2006, Anonymous Anonimowy said...

No własnie.

 

Prześlij komentarz

<< Home

wegedzieciak.pl