Byle w pionie :)
Jaśminka jeszcze sama nie siada i z tego co czytam w różnych mądrych książkach nie powinna być jeszcze sadzana na dłużej, ale jest przeszczęśliwa w pozycji pionowej i robi wszystko, żeby usiąść z leżenia na pleckach. Wygląda to na przykład tak, że jak leży na leżaczku, ustawionym tak gdzieś pod kątem 45st to prawie cały czas trzyma sztywno podniesioną do góry główkę i nie sposób ją zmusić do leżenia. Mnie od samego patrzenia na to boli szyja, ale ona już sobie chyba nieźle mięśnie wyrobiła :). Prababcia oczywiście uważa, że się bidulka strasznie męczy i podkłada jej kocyki pod tą główkę, coś na kształt poduszki, co w efekcie jest jeszcze gorsze bo dziecko siedzi cały czas tak nienaturalnie wygięte. Więc zapędy babci w kierunku ulżenia dzieciątku muszą być przy każdej wizycie powstrzymywane. Poza tym leżenie na leżaczku przez dłuższy czas robi się zupełnie nie do zniesienia, ale gdy się podniesie na ręce marudzącą Jaśminkę to humor nagle od razu się poprawia i dziecko rozgląda się dookoła z ogromnym zaciekawieniem.
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home