Własne łóżeczko
Do tej pory Jaśminka spała z nami w łóżku. Nie całą noc, jedynie drugą jej część, po karmieniu. Spała tak od około 3 miesiąca życia, kiedy to machnęłam ręką na rady typu: "Nie rób czegoś tam, bo dziecko się przyzwyczai i spokoju ci nie da". I muszę przyznać, że chociaż nie zawsze było nam wygodnie, to jednak lubiłam to bardzo. I myślałam, że te nasze wspólne nocki będą tak sobie trwać, aż nie postanowimy zawalczyć i dziecko odzwyczaić, a tu niespodzianka. Razem z nocnymi karmieniami skończyło się wspólne spanie, po prostu nagle Jaśminka zaczęła przesypiać całe noce i wcale nie budzi się o jakiś nieludzkich porach typu 5.30 czy nawet 6.00, ale śpi kulturalnie do 7-8.00. No cud po prostu.
Teraz żałuję tylko tego, że od początku nie byliśmy tacy mądrzy, żeby sobie życie ułatwić i spać z maleństwem, bo dziecko może się i przyzwyczaja do takich sytuacji, ale potem samo bez problemu z nich rezygnuje, gdy przychodzi na to czas.
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home