niedziela, 24 września 2006

Przytulaczek

Ostatnio Jaśminka zrobiła się strasznie przylepna, zwłaszcza do mnie, ale do taty czy baby też. Ma to na pewno związek po pierwsze z odstawieniem od piersi, a po drugie z moją pracą – od dwóch tygodni znikam popołudniami na dwie – trzy godziny. Po takiej nieobecności wieczorem Jaśminka najbardziej lubi przylepić się do mnie i siedzieć mi na kolanach patrząc w oczy :). Gdy ja patrzę na coś innego, bierze moją twarz w swoje rączki i przekręca do siebie, jakby mówiła ‘ na mnie patrz!’. Trochę czasu zajęło mi zorientowanie się, że ona jest tak spragniona mojej bliskości, bo nie daje tego tak wyraźnie odczuć, tzn. gdy ja robię coś innego, to ona po prostu plącze się pod nogami, ale nie wiesza się na mnie, ani nie płacze. Ale jak tylko usiądę na dywanie, to zaraz przychodzi i się wtula. Odchodzi się trochę pobawić i znowu przychodzi się przytulić. I zauważyłam, że odkąd daję jej możliwość takich przytulanek i buziaczków to skończyły się całkowicie wieczorne problemy z zasypianiem. Tak jakby dziecko naładowane miłością z całkowicie zaspokojoną potrzebą bezpieczeństwa zupełnie nie boi się wieczornego rozstania i zostania samej w ciemnym pokoju. Wcześniej często płakała przed zaśnięciem, a uspokajała się, gdy ja przychodziłam i najlepiej, gdy trzymałam ją za rączkę. Teraz zasypia sama, bez płaczu, trochę śpiewając i bawiąc się smoczkami.


wegedzieciak.pl