sobota, 4 lutego 2006

Mniam mniam

Przez kilka ostatnich dni najlepszym sposobem na zapewnienie sobie spokoju podczas posiłku jest posadzenie Jaśminki na stole w leżaczku w takiej pozycji, by mogła wszystko widzieć. Podparta na łokciach albo trzymając się za skarpetkę, żeby nie polecieć do tyłu przenosi wzrok kolejno z talerza, na rękę lub widelec osoby jedzącej oraz jej usta i uważnie obserwuje. Całkiem miłe takie posiłki :)

Sama Jaśminka jeszcze nie je nic poza piersią i z powodu alergii zaczniemy jej podawać pierwsze stałe pokarmy najwcześniej pod koniec tego miesiąca. Na szczęście moim mlekiem bardzo ładnie się najada, czasem w ciągu dnia nie je 4 godziny i nie płacze z głodu, a waży już 7.7 kg :) I tylko prababcia i jedna babcia nie bardzo mogą sie z tym pogodzić dobry apetyt dziecka biorąc za ciągły głód i nie mam siły po raz kolejny tłumaczyć, gdy zdanie zaczynają od: "a jak skończy ci się mleko...". A tak na marginesie to niesamowite jest jak piersi dostosowują się do potrzeb dziecka, od miesiąca karmię bardzo regularnie, 8 razy na dobę i zupełnie nie czuję ani napływu ani przepełnienia piersi. A jeden dzień ostanio wypadł tak jakoś, że karmień było
tylko 6, co od razu boleśnie odczuły moje piersi nabrane mlekiem pod wieczór, jakby miały pęknąć.

wegedzieciak.pl