sobota, 6 stycznia 2007

W Nowym Roku

Między świętami a Nowym Rokiem byliśmy parę dni ze znajomymi w górach koło Wisły. Jaśminka czuła się tam jak u siebie w domu, a nawet jeszcze lepiej. Schronisko było duże, więc mnóstwo korytarzy i zakamarków do eksplorowania, a najciekawsze okazały się schody – dziewczynka nauczyła się tam wchodzić trzymając się za jedną rękę, lub sama poręczy. Schodzenie za to opanowała bez pomocy – ześlizgiwała się na brzuchu. I mogłaby tak godzinami, nie sposób ją było utrzymać w pokoju.
Samego Sylwestra spędziła jeszcze tym razem śpiąc, ale w przeddzień uczestniczyła w tzw. imprezie balonowej – przyozdabianiu sali balowej przy głośnych dźwiękach muzyki. Jaśminka bezsprzecznie wygrała tego wieczora konkurs tańca – nie zważając na zaczepiających ją chłopaków podrygiwała dobre pół godziny w najróżniejszych rytmach muzyki, między innymi kołysząc się na ugiętych nóżkach tuż nad ziemią. Jednak najbardziej zaskoczyła nas w Nowy Rok – nie dość, że przespała spokojnie całą noc, nie przejmując się petardami, to rano, jak w Nowy ROk przystało, spała do 11!


wegedzieciak.pl