Homeopatia - a jednak?
Nigdy wcześniej nie wierzyłam w homeopatię. Ale ponieważ Jaśminka miała wyjątkowo silną alergię od pierwszego miesiąca życia, a leczenie konwencjonalne zupełnie nam nie odpowiadało (np. pediatra przepisała silną maść na trądzik dla dorosłych gdy Jaśminka miała 3 tygodnie…) chcieliśmy spróbować, na zasadzie, że nie zaszkodzi, co najwyżej nie będzie efektu. A poza tym homeopatia, jako dziedzina medycyny naturalnej, jest przeciwna szczepionkom, co pokrywa się z naszym podejściem. Jaśminka zaszczepiona była tylko w szpitalu, co najprawdopodobniej właśnie wywołało u niej alergię i potem, po namowach pediatry, na WZW B gdy miała 3 miesiące. I niestety również to szczepienie miało natychmiastowy negatywny skutek w postaci bardzo brzydkich, tłustych kup, tak jakby organizm przestał przyswajać tłuszcze.
Poszliśmy do polecanej na forum homeopatki klasycznej, czyli takiej, która leczy holistycznie - na podstawie wywiadu dobiera jeden lek na wszystkie dolegliwości. Okazało się też, że homeopatia ma leki przeciwdziałające negatywnym skutkom szczepionek i pomimo, że minął już miesiąc nie było jeszcze za późno na ich zastosowanie. Tak więc wyszliśmy z gabinetu z receptą na dwa leki – jeden podstawowy i drugi na tę szczepionkę.
W tej chwili minęło już ponad dwa miesiące odkąd Jaśminka przyjmuje leki i efekty najwyraźniej są: kupki się bardzo poprawiły, skończyły się problemy z brzuszkiem, skończyły się problemy ze spaniem i tfu tfu odpukać chyba kończą się problemy alergiczne. Buzia gładka już od ponad miesiąca, chociaż nadal jeszcze policzki wysuszone i czasem czerwone i co najdziwniejsze zeszły z kolan liszajowate placki, które Jaśminka miała od bardzo dawna i nic na nie nie pomagało. Jeśli wysypka na buzi nie wróci to naprawdę uwierzę w cudowne działanie małych kulek.
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home