Paweł, Gaweł i faworki
- Paweł i Gaweł...
- ... w jednym mieśkali domu.
- Paweł...
- na gózie a Gaweł na dole.
- Paweł spokojny,
- nikomu nie wadził
- Gaweł najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle...
- pojował po śwoim pokoju.
- To pies...
- To ziająć...
- Między stoły...
- śtołki.
- Gonił, uciekał...
- JOZNOSIŁ FAWOJKI!
I jak się zaczęła chichotać, to wszyscy dostaliśmy mega ataku śmiechu :)
2 Comments:
oho! ktos tu sobie DOGADZA! nie powiem kto... ;-) W koncu jak Karnawal to Karnawal, tylko niektorzy musza sie obejsc smakiem ;-(((((( usciski. K
Eee, chcielibyśmy! NIe, ostatnio tylko faworki były wspomniane u Babci i Jaśmince najwyraźniej spodobało się nowe słowo :)
Lubię, jak ona delektuje się nowymi słowami (nie mówiąc już o ciągłym tworzeniu własnych!). Dziś czytamy książkę, Jaśminka zasłania mi zakładką- pocztówką. Mówię: Zasłaniasz mi, ona się odsuwa, więc ja: Zasłaniasz mi pocztówką.
Za chwilę Jaśminka, po cichu: poćtówka...
Ja: Co mówiłaś?
- Nić, do siebie cioś!
:)))
Prześlij komentarz
<< Home