piątek, 18 kwietnia 2008

Buntowniczka

Jaśminka ze swoim silnym charakterkiem właściwie płynnie przeszła od buntu dwulatka do buntu dwuipółlatka i teraz zapewne zbliża się do buntu trzylatka. Wciąż, gdy coś jej nie pasuje, albo zdenerwuje potrafi rzucić się na podłogę i płakać, a gdy na przykład lalka nie chce się wsadzić do wózka to po trzecim upadku zaczyna machać i rzucać wózkiem o podłogę. Tyle że teraz już jest jakby bardziej świadoma swojej złości i zapytana po fakcie, dlaczego tak krzyczała, zawsze ma powód. Czasami dość absurdalny.

Dziś była awantura, bo chciała koniecznie dostać mydło na suche ręce, a ja chciałam jej zmoczyć. Rzuciła się więc na podłogę i płacze w niebogłosy. Ja siedzę na wannie i czekam. W końcu pytam:
- To co, mam iść? Nie myjesz rączek?
Na co Jaśminka przez łzy:
- Nie! Musię jeście tjochę popłakać...
I tak płakała jeszcze ze dwie minuty, co jakiś czas podnosząc głowę i patrząc na pranie wirujące w pralce, po czym wstała i swierdzając 'Juś!' umyła grzecznie ręce.


2 Comments:

At 18 kwietnia, 2008, Blogger Iwona said...

oooo skąd ja to znam...
Miłko też się rzuca na ziemię i krzyczy gdy coś nie po jego myśli...
a jak już zabawki nie chcą się słuchać to prawdziwy dramat ;)))
Czekam kiedy tak pięknie powie, że zwyczajnie musi sobie troszku popłakać... słodkie to :))))
Mnie rozczuliło ;)
pozdrawiam
Iwona mama Miłka :)

 
At 23 kwietnia, 2008, Anonymous Anonimowy said...

OOO! ja tez to znam:-) niemal w dokladnym odwzorowaniu "chce plakac" lub "chce byc zla" slysze dosc czesto ale najlepiej mojej Mani wychodzi jak przy okazji moze patrzec w lustro i odpowiednio modyfikowac mimike,spojrzenie, etc. Istny teatrzyk:-))) Pozdrawiamy! KiM

 

Prześlij komentarz

<< Home

wegedzieciak.pl