piątek, 4 stycznia 2008

Dzidzia

Jaśminka usypia na dzienną drzemkę. Jak zwykle zagaduje mnie, próbuje przywołać, zadając rozmaite pytania, co mnie trochę już irytuje. Po raz kolejny krzyczy przez uchylone drzwi:
- Ci jeś ta dzidzia w łóziećku? Ci jeś ta dzidzia?
Opierając się pokusie odpowiedzenia cokolwiek bądź nie wstając od komputera, idę do niej mówiąc sobie, że to ostatni raz.
- Jaka dzidzia?
- Ta majutka, cio w pitaju jeś.
I tu mnie rozbroiła komletnie. Jaśminka leżała w szpitalu w sali z 6-miesięczną dziewczynką z wodogłowiem, bardzo chorą. Minął prawie miesiąc, a ona najwyraźniej wciąż o niej pamięta.
- Nie, już pewnie jest w domku, tak jak Jaśminka.
- Tak, wyźdjowiała i jeś w domku - uspokojona położyła się na poduszce. I zasnęła.


wegedzieciak.pl