Szaleństwa na placu zabaw
Po wakacjach spędzonych głównie na różnych wsiach, Jaśminka jest zachwycona placami zabaw. Na początku co prawda była trochę onieśmielona, a od dzieci tak sie odzwyczaiła, że gdy któreś za bardzo się zbliżyło, albo chciało coś od Jaśminki wziąć, to reagowała biciem (po czym po dłuższym lub krótszym tłumaczeniu podchodziła i z opuszczoną głową mamrotała 'pepasiam'), ale już po kilku dniach nastąpiła duża poprawa. Sprzęty typu zjeżdżalnie, czy huśtawki zdobywane są z coraz większą pewnością siebie, a dziś podczas ponad godzinnej zabawy ani razu nie uderzyła żadnego dziecka, chociaż w kolejce do zjeżdżalni bywało tłoczno. Za to komenderowała wszystkimi, powtarzając zasłyszane polecenia i dodając od siebie 'chopaki, pomajutku (chłopaki, pomalutku)', 'dziesinka napiew jedzie, tejaś Jasinka' (dziewczynka najpierw jedzie, teraz Jaśminka'). Pokrzykiwała, podskakiwała, zjeżdzała tyłem na brzuchu... pełnia szczęścia.
1 Comments:
ochhh zjeżdżalnie ;) Miłek też je uwielbia.
Jaśminka świetnie sobie radzi na placu zabaw :))
pozdrawiam
Prześlij komentarz
<< Home