Laurka i prezent 'do it yourself' :)
Dziś rano Jaśminka sama przygotowała mi prezent urodzinowy - na wpół pokolorowanego Kubusia Puchatka. Podziękowałam dodając, 'szkoda, że cały nie jest pomalowany'. Na co usłyszałam:
- Jeśtę musiś ty sama pomalować!
A oto właściwy prezent - laurka przygotowana pod okiem Taty. Patrząc od prawej, od góry: tata, mama (w różowej sukience i niebieskim kapeluszu, Jaśminka, Radarek, słońce, trójkąt, kwiatek, ŻELAZKO i chmurka.
3 Comments:
Wiadomo, że bez żelazka i niebieskiego kapelusza laurka sie nie liczy.
Milena
laurka przecudna. mama w kapeluszu i różowej(!) sukience:))) no i żelazko hmmm-obowiązkowy rekwizyt mamy?uściski g:)
Od kapelusza się podobno zaczęlo - Jaśminka maznęła nieokreślony kształt i stwierdziła, że to kapelusz. I dalej już poszło :)
Prześlij komentarz
<< Home