U Kasi, Mai i Zuzi
Tym razem pobiłyśmy rekord goszczenia się w Radości - całe 3 dni. Hitem wyjazdu okazał się oczywiście basen. Jaśminka, która w jeziorze pływać nie chciała, bo za zimno, tu nie chciała wychodzić z wody, zachwycona tym, że pływa sama!
Z Mają stosunki układały się całkiem poprawnie (w każdym razie dużo lepiej niż się spodziewałam :)), chociaż Jaśminka-diabełek pokazywała czasem różki.
A największym zaskoczeniem dla mnie była 2-miesięczna Zuzanka, która W OGÓLE nie płakała ani nie marudziła. Spała niewzruszona hałasem, jadła albo leżała cichutko na leżaczku. Gdy ktoś do niej podchodził, rozpromieniała się w uśmiechu, ale zostawiona sama sobie zajmowała się ssaniem kawałka kocyka lub swojej rączki. Naprawdę nie myślałam, że istnieją tak idealne dzieci!
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home