Maruda
Jaśminka od godziny chodziła i powtarzała, że jest bardzo głodna, jednak gdy obiad wjechał na stół, okazało się, że teraz nie może, bo jeszcze pracuje. Przyjdzie, jak skończy wyszywać kaczkę sznurkiem. Trudno, ja nie lubię zimnego obiadu, więc usiadłam do stołu sama, co zaraz zostało oprotestowane:
- Poczekaj na mnie!
- Ale ja jestem bardzo głodna – tłumaczę.
- Ale lozumiesz, ze ja tesz jestem baldzo głodna, A NIE MALUDZĘ!
2 Comments:
Momenty, w których Jaśminka jest taka uprzejma [podobnie jak w poprzedniej notce] są doprawdy urocze!
Dziekuje :)
Specjalnie dla Ciebie nowy wpis (znowu nas dlugo nie bylo bo wyjazdy)
pozdrawiam!
marta
Prześlij komentarz
<< Home