piątek, 30 grudnia 2005

I po Świętach

Już po wszystkich odwiedzinach. Było miło ale i też bardziej nerwowo niż we wszystkie dotychczasowe święta. Jaśminka była chyba za bardzo pobudzona nadmiarem wrażeń i osób bo była bardzo marudna i praktycznie non stop musiała być na rękach, więc spokojne siedzenie przy cieście i herbatce pozostało w sferze marzeń :) No i uciekać musieliśmy szybko, bo gdy zbliżała się pora wieczornego spania marudznie się tak nasilało, że i rączki nie zadowalały naszego kwiatuszka. Ale to akurat można uznać za plus nowej sytuacji :)

Z prezentów najbardziej Jaśmince podobały sie opakowania, oczu nie mogła od nich oderwać a wszystkie siły skupiła na walce z babcią o wciskanie ich sobie do buzi. Zawartość paczek nie wzbudziła już w Dziubince takiego zainteresowania.



wegedzieciak.pl